Producent: Microids
Dystrybutor PL: Cenega
Gatunek: Przygodowa
Wymagania: Pentium 1,2 Ghz, 128 MB RAM
Cena: Około 20 złotych
Gry od dawna próbują graczy straszyć. Jak? Na różne sposoby – od kosmitów w Doom 3 po "drugi wymiar" Silent Hill. Still life również straszy – jak?
Still life to rasowa przygodówka z gatunku Point & Click, przechodzimy kolejne poziomy gry używając i kolekcjonując przedmioty, rozmawiamy z ludźmi i rozwiązujemy zagadki logiczne. Jednym z znakiem jakości gry może być to, że pochodzi od twórców "Syberii".
Gra jednak różni się od innych gier. Opowiada o losach Viktorii McPheterson, wnuczki Gusa z gry "Post Mortem". Viktoria działa w Chicagowskiej policji i właśnie prowadzi śledztwo w sprawie serii makabrycznych morderstw.
W Still life przede wszystkim straszny jest realizm – na biurku Viktorii znajdują się akta, a w nich zdjęcia wszystkich zmasakrowanych ofiar. Przyjaciółka "kryminolog" opowiada nam o tym w jaki sposób morderca zabił ofiarę – gdzie ją udusił, gdzie wlókł a gdzie ostatecznie wbił nóż w ciało. Fabuła wciąga, jest napisana jak najlepszy kryminał.
Podczas gry zagramy 2 postaciami – Viktorią, oraz jej dziadkiem Gusem który kiedyś tam prowadził bliźniaczo podobne śledztwo w Pradze.
Gra jest jednak zdecydowanie za krótka i zawodzi otwarte zakończenie. Niedawno została wydana druga część gry [właściwie trzecia, wliczając PM] która zawodzi jednak na całej linii. Gra nie ma pazura pierwszej części, nie ma ciężkiego klimatu i tak dobrze narysowanych postaci.
Wielkim minusem gry jest zagadka zwiazana z wytrychami, doprowadza ona do furii każdego gracza SL. KAŻDEGO. Mamy około 40 zapadek które działają w specyficzny sposób i musimy je wszystkie "schować" by zamek się otworzył.
Muzyka jednak rekompensuje wszystko. Oczywiście nie została skomponowana przez twórców SL ale jest idealnie dopasowana do atmosfery.
Gra jest wydana w pełnej polskiej wersji językowej, jednak jak żadko bywa – polski dubbing wcale nie drażni. Atrakcyjna jest również cena – około 20 złotych, być może nawet 10. Za wydanie – uwaga – premierowe.
Tekst napisał:
Damian Łukowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz