czwartek, 13 stycznia 2011

TAKSIM

Wydawnictwo: Czarne
Autor: Andrzej Stasiuk
Rok: 2009
Ilość stron: 328
Cena: 39 zł


Klucz do zrozumienia świata Andrzeja Stasiuka znajduję w ostatnim wywiadzie, jaki udzielił dla miesięcznika „Bluszcz” ( nr 28/2011). Pytany o swoją twórczość i niecodzienne zainteresowania ( przedmieścia, wysypiska Europy, śmieci) odpowiada : „[…] Nie ma nic innego, prócz śmieci. Spójrz na te szafki, które tak ładnie wiszą w kuchni. To są śmieci, przecież rozpadną się za kilka lat.[…] Żyjemy w takim świecie : świecie śmiecia. Ktoś nam wciąż wciska jakieś szafki. Nie mamy właściwie wyjścia, nie możemy z tego rezygnować”. Stasiuk to jedyny zafascynowany nie tym co stanowi „oś świata”, lecz tym co wykluczone poza nawias życia… Możemy zaryzykować stwierdzenie, że „Taksim” to powieść drogi, niespecjalnie popularna w naszej rodzimej literaturze (zdecydowanie bardziej wpisuje się w literaturę zachodnią, zwłaszcza amerykańską). Za materiał do powieści służą mu nieistniejące autostrady, zaśmiecone szosy i prowincjonalne „czarne dziury”. Waham się, czy określenie „powieść drogi” jest tu zasadna, bo jeśli chcemy być sprawiedliwi wobec tej historii, należałoby ją uznać za „powieść bezdroży”. Stasiuk zręcznie przenosi nas do łotrzykowsko- wagabundzkiej rzeczywistości objazdowych lumpeksów, cygańskich obozowisk i obskurnych przydrożnych knajp. Już od pierwszych stron jesteśmy wciągnięci w ten smutny i mentalnie bezdomny świat, który jednak urzeka swoim bogactwem w takim samym – o ile nie większym stopniu, w jakim odrzuca nas przerażającą beznadzieją, wpisaną w każdy jego fragment. „Taksimowska” rzeczywistość toczy się przysłowiowym kołem, które w tym wypadku okazuje się być błędnym kołem pozbawionej ambicji, tandetnej, prowincjonalnej egzystencji. Świat, który przyjdzie nam poznawać, jest dokładnie taki, jak drogi, które przemierzają bohaterowie – nieodłącznie wiąże się z nim smród samogonu, tanich papierosów i powoli rozkładającej się nadziei na jakikolwiek konkret, lepsze jutro. To wszystko jednak ma w sobie ten charakterystyczny, stasiukowy czar, niczym bajania starego komiwojażera, przy przeszmuglowanej przepalance. Potrafi nas zauroczyć tę pozornie beznadziejną rzeczywistością, odsłonić jej bardziej pogodne – i nierzadko śmieszne aspekty, zdemaskować absurdy w sposób jednocześnie wywołujący uśmiech i zmuszający do refleksji. Momentami potrafi sprawić, że tułaczka bohaterów po środkowoeuropejskich mieścinach wydaje się być, pomimo przygnębiającej panoramy, rewelacyjną przygodą. Bez oderwania od szarej rzeczywistości tworzy postacie i sceny pełne koloru, głębi. „Podkarpacka Arkadia” Stasiuka łączy w sobie niemal wisielczy humor, żebracką nostalgię i groteskową łotrzykowość. Stasiuk stara się zmieścić na trzystu stronach maksymalny ładunek tego dziwnego świata, by wycisnąć jak najwięcej z jego pełnej sprzeczności kolorytu. Przez skondensowanie całego smutnego i zarazem fascynującego bogactwa środkowoeuropejskiej prowincji – „Taksim” staje się powieścią bardzo wyrazistą i jednocześnie naznaczoną niejednoznacznościami. To bilet w jedną stronę na wędrówkę po życiowych bezdrożach. To niesamowita opowieść o poszukiwaniu pękniętej szprychy w błędnym kole ludzkich problemów, o pokonywaniu spróchniałej codzienności, o życiu w jego najbrzydszej i jednocześnie najprawdziwszej formie. Niewątpliwie nie jest to książka, obok której można przejść obojętnie.

Autorką tekstu jest :
Ewelina Cofała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz