niedziela, 12 grudnia 2010

Florence&the Machine "Lungs"


Wydawnictwo: Universal Music Group
Rok: 2009
Gatunek: Alternatywa, Indie Pop
Cena: 33.49zł (Merlin.pl)
1.     Dog Days Are Over
2.     Rabbit Heart (Raise It Up)
3.     I'm Not Calling You a Liar
4.     Howl
5.     Kiss with a Fist
6.     Girl with One Eye
7.     Drumming Song
8.     Between Two Lungs
9.     Cosmic Love
10.   My Boy Builds Coffins
11.   Hurricane Drunk
12.   Blinding
13.          You've Got the Love

Kiedy myślisz, że nic nie może Cię już zaskoczyć, a każda kolejna piosenka brzmi podobnie i naprawdę przestajesz wierzyć w artystów, wówczas na rynku pojawia się ktoś taki jak Florence&The Machine. Utalentowany, piekielnie inny, energetyczny i wyjątkowy.
Krążek „Lungs”, debiutancka i jak dotąd jedyna płyta, tej brytyjskiej kapeli, na której czele stoi cudowna Florence Welch, stał się bestsellerem na Wyspach, podbił Stany, zawładnął światem! Bajkowy, nieco barokowy klimat, mocny wokal i świetnie napisane utwory na długo zapadają w pamięć. Od samego początku longplaya jesteśmy wpuszczeni na głęboką- hitową wodę. „Dog Days are Over”, „Rabbit Heart” czy świetnie sprzedający się pierwszy singiel „You’ve Got the Love” stały się wielkimi przebojami wszelkich muzycznych festiwali minionych dwóch lat. Co mnie cieszy najbardziej- Florence zagarnęła kilka naprawdę poważnych nagród w branży i „zaistniała” na galach MTV, gdzie występowała na żywo. I uwierzcie- nie było drugiego takiego występu! Ta dziewczyna po prostu potrafi śpiewać. Oprócz niej na scenie były Rihanna, Miley Cyrus czy Katty Perry. Dziewczęta powinny grzecznie posprzątać swoje zabawki i oddać koronę Florence. To płonne moje marzenie, ale może… Na samej płycie nie umiem znaleźć słabszych momentów. Za to mogę polecić ją na prezent dla każdej dziewczyny kochającej intrygujące dźwięki, modę (bo śmiem twierdzić, że to Florence na salony wprowadziła coś, co styliście zgrabnie nazwali baroque&roll) i dobrą zabawę. I całym sercem wierzę w to, że na Openerze 2011 nie zabraknie tego niesamowitego głosu.
Autorem tekstu jest:
Milena Wrzesień




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz