czwartek, 16 grudnia 2010

Snatch (Przekręt)

Reżyser: Guy Ritchie
Scenariusz: Guy Ritchie
Muzyka: Noel Gallagher
Rok: 2000
Gatunek: sensacyjny, czarna komedia
Długość: 104 minuty

Jak w niecałe 2 godziny ukazać połświatek w krzywym zwierciadle? Już podaję przepis, potrzebujemy wyrazistych bohaterów, którzy nie są odgrywani przez aktorów, lecz... są nimi, dobrej oprawy dźwiękowej oraz pogmatwanej fabuły, która skupia się na jednym diamencie. 84 karatowym. Dużym. O którego posiadanie stara się wiele ciekawych postaci: handlarz diamentami który wmówił swojej rodzinie że są żydami, szalony rosjanin, dwójka czarnych gangsterów używająca replik broni, szef mafii który swoimi wrogami karmi świnie oraz para przypadkowych organizatorów nielegalnych wlak bokserskich. Wszystkich dotyczy jeden kamień - przepiękny diament.

Początek filmu wprowadza nas w specyficzny klimat tej produkcji - gangsterzy przebrani za żydów dyskutują o błędzie tłumaczeniowym w bibli, i powoli udają się na miejsce akcji. Ze stoickim spokojem zdobywają diament, po czym fabuła nabiera niesamowitego tempa. Poznajemy wszystkich zainetersowanych kamieniem, i nie sposób nie przyznać geniuszu aktorów - zostali stworzeni dla swoich ról. Najbardziej charakterystycznie wypadają Benicio Del Toro (w roli uzależnionego od hazardu złodzieja), Brad Pitt (jako nadpobudliwy cygan) no i Rade Serbedzija vel Borys - on nie zagrał swojej roli, on stał się na czas filmu swoją postacią. Ożywił Borysa, szalonego rosyjskiego handlarza bronią, oddał mu swoją duszę. Akcent, mimika... wszystko - dla tej roli już warto zobaczyc film.

Wspomniałem o oprawie muzycznej - świetna. Usłyszymy m.in. znany utwór kapeli The Stranglers "Golden Brown", doskonale dopasowany do rozwoju akcji. Montaż filmu także jest wyjątkowy - ciekawe przejścia oraz praca kamery - wszystko składa się na świetny obraz przedstawiający niebanalną historię. I to na wysokim poziomie, to nie jest durna "Mafia", a prawdziwa satyra całego świata gangsterskiego.


Autor:
Łukasz Chojnacki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz