piątek, 3 grudnia 2010

God of War: Ghost of Sparta

Producent:  Ready at Down Studios
Dystrybutor PL: Sony Computer Entertainment Polska
Gatunek: Gry akcji/ zręcznościowe
Wymagania: konsola PSP
Premiera: 2 listopada 2010 (świat)/ 5 listopada 2010 (Polska)
Cena: 99.90zł

Więcej, ładniej i brutalniej!
Tymi trzema słowami mógłbym rozpocząć i zakończyć recenzję najnowszej produkcji Ready at Down, God of War: Ghost of Sparta, jednakże czy nie byłoby to grzechem, gdybym pożałował tej produkcji parę zdań? Owszem byłoby.
Ghost of Sparta, jest częścią, która pojawiła się tylko i wyłącznie na handleda od Sony tj. PSP, na handleda, który – jak większość posiadaczy czuje – powoli kończy swój żywot, jednakże w jakim stylu!
Ok miało być o produkcji, a ja piszę o kończącym się żywocie PSP. Wracając jednak do tematu, kiedy Ready at Down w 2008 roku wydał na PSP grę God of War: Chains of Olympus, nikt nawet nie przypuszczał, że kiedykolwiek wyjdzie ładniejsza gra na sprzęt, który powiedzmy sobie szczerze z procesorkiem 333 MHz, nie pozwalał na aż tak wiele. Mimo to, Chains of Olympus cieszył oko i to niejednego malkontenta. Czemu piszę, o poprzedniej części skoro recenzja o Ghost of Sparta? Otóż po to, byście mogli zrozumieć, jak wielkie było me zdziwienie, kiedy się okazało, że piękna gra, która wycisnęła – ponoć – wszystko z tego małego sprzętu, może być jeszcze ładniejsza! A tak właśnie jest z najnowszą odsłoną GOW.
Już od samego początku, kiedy walczymy na okręcie ze słynną mityczną Scyllą, możemy napawać się pięknem tej gry, nie tylko pod kątem graficznym, ale również muzycznym. Muzyka w GoW, bowiem, nie jest od grafiki gorsza. W grze spotkamy się z pięknymi, wzniosłymi utworami, które na pewno umilą nam rozgrywkę, nawet, jeśli nie przepadamy za tego typu muzyką.
Sama rozgrywka, niewiele się zmieniła, i dobrze. Po co niszczyć to, co jest już opracowane do perfekcji? Dalej toczymy walki ze sporą liczbą mitycznych stworów, które możemy zabijać na kilka sposobów-jeden bardziej efektowny od drugiego. Jednakże, tym razem do dyspozycji dostajemy większą ilość oręża, a sceny zabijania są dużo bardziej brutalne aniżeli miało to miejsce w Chains of Olympus.
Jeśli chodzi o fabułę, nie mam zamiaru zdradzać nic ponadto, co już napisałem o początku gry tj. o walce ze Scyllą, po to, by nie psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie mieli szczęścia w najnowszego GoW’a zagrać. Jedyne co mogę jeszcze dodać, to że akcja gry rozgrywa się pomiędzy pierwszą a drugą częścią odsłony, w które mogliśmy zagrać na konsolach stacjonarnych oraz, że historia opowiedziana, jest w sposób ciekawy i spójny – z czym chyba w God of War nigdy nie było problemów.
Dla niezdecydowanych dodam, że rozgrywka na poziomie średnim, zajmuje mniej więcej około 6,5h co nie jest złym wynikiem, wziąwszy pod uwagę pojemność płyt UMD. A zapewniam, że przejście gry tylko i wyłącznie raz nie wchodzi w rachubę.
Czytając ten tekst, moglibyście się od razu zapytać – ale jak to, gra bez minusów? Czy to jest w ogóle możliwe? No raczej nie jest. Nawet i Ghost of Sparta, ma swoje lekkie uchybienia. Na pewno, wielu osobom nie spodoba się, nasz polski dubbing. Mimo iż Boguś Linda stara się i wysila struny głosowe, by mieć Kratosową chrypkę, nie zawsze mu to wychodzi. Jednakże Boguś to nic, przy reszcie, która podkładała głosy w polskiej wersji. Powiedzmy sobie szczerze, dubbing wypadł, co najwyżej średnio. Jednakże nie jest to winą twórców to raz a dwa, na szczęście Sony Computer Entertainment Polska, dał nam możliwość wyboru oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Drugim minusem, jest animacja, która niestety ze względu na wspaniałą grafikę, momentami lekko się tnie.
Podsumowując, God of War: Ghost of Sparta, to jeden z nielicznych przykładów na to, że są jeszcze na rynku firmy, którym naprawdę zależy, aby gracze otrzymali kawał dobrej rozrywki, a nie tylko na tym, by wyłudzić od przeciętnego Kowalskiego ostatnie pieniądze za produkt nie warty nawet złamanego grosza. Bo powiedzmy sobie szczerze, ze względu na ogromną skalę piractwa na PSP, Ready at Down kokosów nie zarobiło, a szkoda. Bowiem studio udowodniło, że tak naprawdę to nie sprzęt ogranicza twórców gier, a ich lenistwo i brak chęci do tworzenia nowych, pięknych gier, które na długo zostają w naszej pamięci.

Autorem tekstu jest:
Krystian Qś

1 komentarz:

  1. Jedna z nielicznych gier, których brak konwersji PC bardzo boli... nie dane mi zagrać, ale recenzje, opinie na forach i liczne fansite'y mówią same za siebie.

    OdpowiedzUsuń