niedziela, 21 listopada 2010

Brothers&Sisters


Jeżeli TVP chce być misyjne by nadal móc bawić się na bankietach za abonament, powinno obejrzeć B&S który założeń misyjnych nie ma – a jest takie w większym stopniu niż wszystkie kanały TVP razem wzięte. No, może poza Kulturą.

Serial Brothers & Sisters jest emitowany od 2006 roku w telewizji ABC. Opowiada o amerykańskiej wielodzietnej rodzinie Walkerów, na czele której stoi seniorzy roku Nora i William Walkerowie. Mają piątkę dzieci, Kitty, republikankę prowadząca audycję radiową– w tej roli Calista Flockhart, rola Kitty to jej pierwsza duża telewizyjna rola od czasu Ally McBeal, Kevin – adwokat, gej, Sarah – matka dwójki dzieci oraz żona Joe, Justin – młody zagubiony chłopak, narkoman i alkoholik a także Tommy – który wydaje się być młodszą wersja swojego ojca.



Jest również Saul, bezdzietny brat Nory i tajemnicza blondynka która raz na jakiś tydzień pojawia się w firmie Williama po czek.
Ów blondynka to Holly Harper, i choć jestem wielkim fanem Calisty i jej poprzedniej roli – Ally McBeal, muszę przyznać że to właśnie postać Holly jest w całym tym rodzinnym show najciekawsza.

W odcinku pilotażowym umiera na zawał serca również senior rodu, William. A widzowie wraz z pozostałymi członkami rodziny poznają tajemnice staruszka. Holly okazuje się być matką młodej dziewczyny, a również kochanką Williama.

Nie mam dobrej pamięci i zwykle mogę obejrzeć dany sezon kilkakrotnie bez większego znudzenia. Aczkolwiek pomimo że emitowany jest już piąty sezon produkcji – bardzo dobrze pamiętam cześć scen z sezonu pierwszego.

Bardzo przejmujące są flashbacki postaci, które pojawiają się nieczęsto ale są bardzo dobrze napisane. Szczególnie dobry jest flashback po 11 września kiedy Kitty Walker wyjeżdża z Nowego Jorku i opowiada bratu o ludziach spadających na ulicę. Wszystko jest przedstawione tak plastycznie, że praktycznie możemy sobie wyobrazić każdą sekundę tego zdarzenia.

Nie możemy zapomnieć o kultowych śmiesznych scenach w serialu. Zwykle są one związane z rozmowami telefonicznymi wszystkich członków rodziny na raz w konferencji czy po prostu kolacjami w gronie rodzinnym. Wtedy każdy sekret i tajemnica członków rodziny wychodzi na jaw.

We wstępie do tekstu pisałem o tym iż TVP może się uczyć robić film o treści misyjnej. Brothers & sisters jest pierwszym serialem w którym spotkałem się z wątkiem miłości homoseksualnej potraktowanej zupełnie na równi z heteroseksualną. Co więcej, historie miłosne Kevina są pisane zupełnie tak jakby był bohaterem jakiegoś pomniejszego serialu. Są dopracowane i obecne z powodu większych powodów niż "mamy geja w serialu, jesteśmy cool, zarąbiści i tolerancyjni". 

To samo tyczy się na przykład losów Kitty w piątym sezonie, które przypominają wpleciony pomniejszy serial do większego. Nie chcę wrzucić żadnych spoilerów do tekstu, mogę jedynie powiedzieć że historia bardzo przypomina tę z "Jedz, módl się, kochaj" co zresztą zauważa sama Kitty. Być może ma to jakiś związek z tym że Calista Flockhart prosiła o ograniczenie jej roli, przez co być może nagrywała ciągiem te 4 sceny na odcinek – wszystkie w większości bez innych postaci znanych wcześniej z produkcji i dlatego jej wątek wydaje się być wręcz spin offem produkcji.

Niestety, pomimo wielowątkowej fabuły i tego że serial z własnej specyfiki nie jest dynamiczny – zawiera jedną poważną wadę. W odcinkach i wątkach nie ma dramatu, czyli tego co najbardziej podnieca ludzi. Zdarzają się krytyczne momenty w życiu rodziny, jednak wydają się one być błahe i zdarzaja nieczęsto. Brakuje mi tutaj historii rodem z Grey's Anatomy czy 90210.



Należy się również zastanowić – do kogo kierowane są losy rodziny Walker? Na pewno do widza który lubi seriale obyczajowe – fan 24 godzin nie znajdzie w tym serialu niczego dla siebie.
Jest to serial ciepły, rodzinny, typowy "american dream". Tutaj geje nie są prześladowani, politycy nie prowadzą brudnych gier a kochanki są przedstawione w sposób mówiący "ta kobieta nie ma się lepiej niż żona". Oceny liczbowej nie jestem w stanie wystawić temu serialowi, głównie dlatego że jest on po prostu zbyt specyficzny, aczkolwiek w swoim gatunku dobry lub bardzo dobry.

Podsumowując, "Brothers & Sisters" to ciepła opowieść o rodzinie mieszkającej w Los Angeles. Odcinki ogląda się dobrze, pomimo błahej tematyki jaką jest życie rodzinne– nie są one nudne. Poważną wadą jest brak dramatyzmu, czegoś co przyciągnie do ekranu. Jest śmiesznie, ciepło, rodzinnie.

Autorem tekstu jest:
Damian Łukowiak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz