niedziela, 21 listopada 2010

Diablo II


Diablo 2

Premiera: 29 czerwca 2000
Gatunek: cRPG, hack’n’slash
Producent: Blizzard
Wymagania: Eee, sprawnie działający kalkulator?

Jeśli szukamy dowodu na istnienie nieśmiertelności, to Diablo 2 z pewnością nas przekona. Od niemal 10 lat jest to jedna z najpopularniejszych gier online oraz, przed długi czas była wyznacznikiem, ba, do dzisiaj jest, jak ma wyglądać porządny hack’n’slash. Ponadczasowość produkcji wynika… ze wszystkiego, zaczniemy więc po kolei, od podstaw.

Na początku był chaos…
I to dosłownie, premiera gry była przekładana wielokrotnie od 1999 roku, wiele osób powoli traciło nadzieję, że sequel po takim opóźnieniu da radę sprostać oczekiwaniom. Gdy gra już zawitała na półki sklepowe, nastąpił szał, choć nie obyło się bez paru bolesnych ciosów ze strony mediów. Głównie narzekano na podstarzałą już grafikę (pierwotnie jedyną dostępną rozdzielczością było… 640x480!) i na sporą objętość na dysku – wersja full zajmowała niemal 950mb, co jak na tamte czasy było problemem dla wielu graczy.

…więc od czegoś trzeba zacząć…
Ewolucja w stosunku do poprzednika była aż nazbyt widoczna.  Fabuła i przedstawienie świata gry pozwoliły wreszcie lepiej poznać jego historię i mroczne tajemnice. Świat gry został podzielony na cztery krainy, każda odpowiadała jednemu aktowi, na jakie gra była podzielona. Żeby nie było za nudno, każdy akt rozpoczynaliśmy w innym mieście, a większość lokacji była za każdym razem generowana losowo  – na nudę narzekac nie można było. Oczywiście aby przejść do następnego aktu trzeba było wykonać szereg zadań, po drodze szatkując setki przygłupawych przeciwników, nieraz natrafiając na specjalne, silniejsze „wersje”. Podział potworków był naprawdę obfity (ponad 250 rodzajów!), a  każdy akt nie tylko różnił się klimatem (wyglądem, oprawą audio), ale i tym co w nim występowało, mieliśmy typy: zwykłe (mięso armatnie), czempionów (znacznie mocniejsi) oraz unikaty (rzadkie, mocne potworki, nagradzające nas ciekawym lootem). Nie można zapomnieć o bossach, byli to kolejno: Andariel, Duriel, Mefisto oraz tytułowy wróg, Diablo.

A kogo dostaliśmy do wyboru z postaci? Mieliśmy pięć klas: Amazonka, Barbarzyńca, Czarodziejka, Nekromanta, Paladyn. Mało? No to przemnóżcie to razy trzy, bowiem tyle drzewek umiejętności posiadała każda postać, można było więc stworzyć herosa jakiego tylko chcieliśmy. By nasz bohater nie latał w samych kalesonach z patelnią w ręku, oddano do dyspozycji graczy grubo ponad 1000 różnych części ekwipunku. I to stanowiło o sile Diablo 2 – nie dość, że np. kategoria Broń dzieliła się na poszczególne typy (miecze, sztylety, łuki, drzewcowe etc.), to te jeszcze były podzielone na 7 odmian jakościowych – od zwykłych, przez elitarne, kończąc na setowych. Dla towarzyskich graczy czekali także najemnicy do wynajęcia, o różnych umiejętnościach, dzięki czemu mogli uzupełniać braku u herosa, a byli to: łotrzyca (strzelała z łuku, posiadała kilka ciekawych zdolności), wojownik (najlepszy najemnik, który swoimi aurami wspomagał nas) oraz żelazny wilk (magowie lodu, ognia lub burzy – trzeba było się zdecydować).

Oprawa wizualna już wtedy była nieapetyczna, na szczęście audio stała na tak wysokim poziomie, że soundtrack z gry jest obecny na dyskach wielu graczy po dziś dzień. Na dodatkowe wyróżnienie zasługują przerywniki filmowe, doskonale wprowadzające w klimat następnego aktu.
Blizzard rozpieścił graczy także niezwykle grywalnym i miodnym, jak na tamte czasy, trybem multiplayer. Możliwość gry do 8 graczy naraz oraz wspólnego katowania hord wrogów, przyciągnęły przed ekrany miliony. Jeśli dodać, że im więcej graczy było w grze, tym przeciwnicy silniejsi a loot wartościowszy, otrzymujemy niebezpieczną używkę na długie miesiące, lata.

…a potem to rozwinąć.
Wydany dokładnie rok po premierze podstawki dodatek zasługuje na odrębny artykuł ze względu na zmiany jakie dokonał. Dość powiedzieć, że zmianie uległo niemal wszystko – i to na jeszcze lepsze!

Autor: Łukasz Chojnacki 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz